Pirogronian Pirogronian
669
BLOG

Galaktyki (są) elektryczne - cz. 2

Pirogronian Pirogronian Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

P { margin-bottom: 0.21cm; }A:link { }

Nowe badania pokazują również fundamentalną różnicę pomiędzy pobliskimi galaktykami - częścią "obecnego" wszechświata, a bardziej oddalonymi, widzianymi, jak wszechświat był znacznie młodszy. "Okazuje się, że gaz w galaktykach wczesnego wszechświata jest bardziej zbełtany, być może dlatego, że galaktyki ulegały wówczas częstszym zderzeniom oraz zachodziła w nich intensywna formacja gwiazd, co prowadziło do wydmuchiwania materii." tłumaczył Martin Zwaan z Europejskiego Południowego Obserwatorium. Informacje o gazie w odleglejszych galaktykach pochodzą z analizy danych niewizualnych.

Naukowcy przewidują, że te odkrycia to tylko wierzchołek góry lodowej. "Zgromadzono ogromną ilość danych, a myśmy przeanalizowali tylko drobną ich część. Przyszłość na pewno powie nam znacznie więcej na temat galaktyk i ich ewolucji. Spodziewamy się zaskoczeń." powiedział Fabian Walter z Instytutu Astronomii im. Maxa Plancka w Heidelberg, w Niemczech.

Komentarz: Spodziewanie się zaskoczeń stało się cechą astronomii. To jest symptomatyczne dla nie-przewidującej natury astrofizycznej teorii opartej na Wielkim Wybuchu i kosmologii grawitacyjnej. Główną cechą dobrej teorii są przewidywania, nie zaskoczenia.

W elektrycznym wszechświecie, podstawa teorii Wielkiego Wybuchu - równanie przesunięcia ku czerwieni spektrum gwiezdnego wraz z prędkością recesji - okazało się empirycznie fałszywe. Niezdolność astrofizyków do zaakceptowania dowodów na wewnętrzny redszift (mocno przesunięty kwazar przed galaktyką o znacznie mniejszym przesunięciu powinien być wystarczająco wyrazisty) może być spowodowana niechęcią do przyznania, że współczesna fizyka nie ma wyjaśnienia dla masy materii, a co za tym idzie, nie potrafi wyjaśnić, jak subatomowe cząstki, takie jak proton czy elektron mogą wykazywać mniejszą masę, co jest potrzebne do wyprodukowania niższego spektrum energii (przesunięcie ku czerwieni). Obserwacje połączeń pomiędzy obiektami o wysokim i niskim przesunięciu oznaczają, że przesunięcie to jest wewnętrzną cechą odległych kwazarów i galaktyk, nie może być spowodowane paroma modyfikacjami światła w jego drodze do Ziemi. To stawia pod znakiem zapytania nasze zrozumienie teorii kwantowej, gdyż odkryto, że przesunięcie kwazarów i towarzyszących im galaktyk jest skwantowane!

Mechanika kwantowa nie posiada prawdziwego wytłumaczenia, to zaledwie zbiór zasad pasujących do pewnego ograniczonego obszaru realnego świata. To bardzo chwiejna podstawa dla kosmologii. Uważa się, że mechanika kwantowa pasuje wyłącznie do submikroskopowej rzeczywistości atomów i cząstek subatomowych. Ale tak nie jest. Przesunięcie ku czerwieni jest skwantowane w całej galaktyce - nie znaleziono galaktyki, w której przechodziło by ono płynnie z jednego poziomu do drugiego.

Wewnętrzne przesunięcie ku czerwieni galaktyk i kwazarów oznacza koniec wielkiego Wybuchu. Zamiast być widzianymi "gdy wszechświat był jeszcze młody", obiekty o dużym przesunięciu okazują się młode, bliskie i ulotne. Obserwacje pokazują, że kwazary"rodzą się" w jadrach aktywnych galaktyk. Początkowo poruszają się bardzo szybko od rodzica, z reguły wzdłuż osi wirowania. W miarę, jak rosną i zwiększają świecenie, zwalniają i nabierają masy, by stać się galaktykami towarzyszącymi. Przybiera w procesie punktów masywności, w którym normalna materia przechodzi przez pewną liczbę małych kwantowych zwiększeń masy, co daje obserwowane skwantowane zmniejszenie przesunięcia ku czerwieni. To odkrycie wskazuje drogę do zrozumienia fenomenu masy.

"Skłębiony" gaz obiektów o silnym przesunięciu może być łatwo zrozumiany jako młodzieńcza niesforność i elektryczna hiperaktywność. Nie ma to nic wspólnego z wyimaginowaną wczesną epoką zderzeń międzygalaktycznych. W rzeczywistości, zderzenia galaktyk to modny ostatnio wytrych, mający wyjaśnić formowanie się galaktyk spiralnych i wiele z ich anomalnych właściwości. Kolizje są tak nieprawdopodobne i niepotrzebne, jak zabronione w elektrycznym wszechświecie. Następujący wyjątkowy przykład jasno pokazuje wyższość wyjaśnienia elektrycznego. Jeden prosty model elektryczny pasuje naturalnie do wszystkich galaktyk.

P { margin-bottom: 0.21cm; }A:link { }

"Niemal doskonały pierścień gorących, niebieskich gwiazd otaczający żółte jądro niezwykłej galaktyki znanej jako Obiekt Hoag'a. To zdjęcie z teleskopu kosmicznego Hubble'a uchwyciło frontalny widok galaktycznego pierścienia gwiazd. Cała galaktyka ma około 120000 lat świetlnych, co jest nieco więcej niż rozmiar Drogi Mlecznej. Galaktyki w kształcie pierścienia mogą się utworzyć na kilka różnych sposobów. Jedną z możliwości jest kolizja z inną galaktyką. Czasami jedna galaktyka przelatuje przez drugą, pozostawiając po sobie "rozbłysk" formowania się gwiazd. Ale w przypadku Obiektu Hoag'a nie ma drugiej galaktyki w pobliżu, co budzi podejrzenie, że obłok niebieskich gwiazd może być strzępkiem galaktyki, która przeszła w pobliżu. Niektórzy astronomowie sądzą, że doszło do tego jakieś 2 do 3 miliardów lat temu." — Uznanie autorstwa: NASA and The Hubble Heritage Team (STScI/AURA) Acknowledgment: Ray A. Lucas (STScI/AURA)

Komentarz: W przeciwieństwie do wyciąganych ad hoc wyjaśnień, próbujących rozwiązać zagadkę Obiektu Hoag'a poprzez jakiś rodzaj kolizji, Elektryczny Wszechświat wskazuje inne, proste wyjaśnienie, ładnie pasujące do modelu plazmowej kosmologii, który polega na ścisku magnetycznym w przekroju kosmicznego prądu Birkelanda. Obiekt Hoag'a wykazuje dokładne właściwości "penumbry" skupionego wyładowania plazmowego.

P { margin-bottom: 0.21cm; }A:link { }

Penumbra gęstego skupienia plazmy z wyładowania o natężeniu 174000 amperów. Obrotowa struktura penumbry ma powtarzalny wzór pokazany tu przez 56 kropek. —Uznanie autorstwa: A. Peratt.

Warto spojrzeć na wcześniejsze zdjęcie przedstawiające galaktykę NGC 1097, jako inny dobry przykład penumbry gęstego skupienia plazmy. Astronom Halton Arp pokazał, że NGC 1097 jest jednym z najważniejszych przykładów wyrzucania kwazarów z aktywnych jąder galaktyk. Opisał ją jako "zajętą fabrykę kwazarów".

P { margin-bottom: 0.21cm; }A:link { }

Skupiacz plazmy to jedno z prostszych urządzeń. Dwie współosiowe cylindryczne elektrody mają przyłożony na jednym końcu prąd o bardzo wysokim napięciu. Rozpoczyna się radialne wyładowanie (pokazane na niebiesko), posuwające się wzdłuż osi (1), będące pod wpływem generowanego przez siebie pola magnetycznego, dopóki nie osiągnie końca elektrod. Następnie nadyma się w frędzlowatą penumbrę (2). Uznanie autorstwa: E. Lerner.

Frędzle prądu Birkelanda wywołane są efektem magnetycznego ściskania i rozdzielają się równo w charakterystycznej liczbie 56 frędzli. Z czasem, frędzle łączą się w pary a nawet w trójki. Rezultatem jest sekwencja 56, 49, 47, 41, 39, 33, 30, poprzedzona dużą liczbą 28 frędzli. Konwersja podąża dalej poprzez 20, 16, 8, 7, 6 i 4, co jest najmniejszą liczbą frędzli Birkelanda, jaką zaobserwowano.

Energia wyładowania zostaje skupiona w centrum wewnętrznej elektrody (3), gdzie zasupłana niestabilność plazmy każe frędzlom utworzyć zwiniętą cewkę, jak zwinięty kabel od słuchawki telefonicznej. Szpulka skręca się w siebie, formując mały plazmoid w kształcie pączka, o niezwykle wysokiej energii. Plazmoid ten może się rozlecieć, uwalniając jony i elektrony, które są przyspieszane w przeciwnych kierunkach w jednej osi w postaci intensywnych, skupionych wiązek (4).

P { margin-bottom: 0.21cm; }A:link { }

Lewy obrazek pokazuje zasupłaną niestabilność w gęstym skupieniu plazmy. Po prawej stronie pokazany jest plazmoid i dżety cząstek, które powstają, gdy pole magnetyczne zaczyna się zapadać. Uznanie autorstwa: E. Lerner.

Naturalne formowanie się wysoko skupionych dżetów z niektórych gwiazd czy galaktyk powinno być teraz jasne. A gwałtowny ruch gwiazd blisko jadra naszej własnej galaktyki może być wyjaśniony odkładaniem się tam materii w pyłowym plazmoidzie, ściskanym przez potężne pola magnetyczne.

Poniżej znajduje się zdjęcie dżetu z galaktyki M87, które (na zasadzie kontrastu) jest najlepszym wyjaśnieniem, które grawitacyjni teoretycy mogą studiować.

P { margin-bottom: 0.21cm; }A:link { }

Dżet wystrzeliwujący z jądra M87, galaktyki eliptycznej oddalonej od nas o 50 milionów lat świetlnych w gwiazdozbiorze Panny (kolory fałszywe). Z lewej strony widać jasno świecące jadro galaktyki, skrywające supermasywną czarną dziurę. Uważa się, że dżet powstał przez silne siły elektromagnetyczne, wytworzone przez opadającą spiralnie na czarną dziurę materię. Te siły wypychają materię i pole magnetyczne od czarnej dziury wzdłuż osi rotacji w wąskim dżecie. Wewnątrz dżetu, fale uderzeniowe produkują energetyczne elektrony, które wirując w polu magnetycznym i promieniując synchrotronowo, wytwarzają obserwowalne emisje radiowe, optyczne i roentgenowskie.

Komentarz: Grawitacyjne "wyjaśnienie" galaktycznych dżetów można podsumować jednym słowem: śmieci. Pewne zapewnienie, że jądro galaktyki skrywa supermasywną czarną dziurę, jest nonsensem. Czarne dziury są "uczniowskim wyjcem", popełnianym przez czołowych naukowców. Pozwala to na nadanie prawu Newtona absurdalnych limitów, dzieląc przez zero aby otrzymać niemal nieskończoną siłę grawitacji. Robi się to ściskając masę milionów gwiazd w praktycznie punktowe źródło. Następnie, cudownie dostępne pole magnetyczne obciąża się obowiązkiem uczynienia cudu wyrzucenia w relatywistycznym dżecie materii z dala od obiektu, który powinien wsysać wszystko, co jest w pobliżu.

To bardzo bolesne, że publika łyka to wszystko bez zadawania pytań. Gdyby naukowcy zmuszeni byli bronić swoich twierdzeń w świetle prawa na podstawie dowodów, większość pomysłów, na których opiera się współczesna fizyka nigdy by nie przetrwało. Fizyka powinna pozostać w klasycznych rękach eksperymentatorów i inżynierów, którzy sprawiają, że rzeczy działają. Zaoszczędzono by miliardy dolarów na bezcelowych eksperymentach.

Dowody eksperymentalne na elektryczną naturę galaktyk dostępne są od wielu dekad. Ale kto cokolwiek o tym słyszał? Brak debat demonstruje potęgę uinstytucjonowanej nauki, podatnej na "bezwładność błędnych teorii", wprowadzonych do naszej kultury. (...)

Odkrywszy potęgę elektryczności stwierdziliśmy jej nieodzowność. Zauważyliśmy także, że natura lubi ekonomię. więc zdroworozsądkowym pytaniem byłoby: "Czy natura wybrałaby najsłabszą ze wszystkich sił - grawitację - do utworzenia i oświetlenia niezliczonych galaktyk?". Nie sądzę!

* * *

Oryginalny artykuł Wala Thonrhilla dostępny jest pod adresem www.holoscience.com/wp/electric-galaxies/

 

Pirogronian
O mnie Pirogronian

Drogi czytelniku. Nie chcę, żeby dochodziło miedzy nami do nieporozumień. Nie publikuję tutaj wiedzy objawionej. Jedyne, co robię, to mieszam w informacyjnym tyglu i wyławiam co ciekawsze moim zdaniem kawałki. Nawet, jeśli wykazuję się przy ich prezentacji dużym zaangażowaniem, to pamiętaj, że jestem w większości dziedzin tylko amatorem. Dlatego, mimo, że celowo nie wprowadzam nikogo w błąd, to pamiętaj, że... ...jesteś ciekaw, czy mam rację, to sam sprawdzaj informacje. Pozdrowionka :-P

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie